poniedziałek, 22 lipca 2013

Gościliśmy w Cichowie - lokalnym Hollywood

Wakacji na Pojezierzu ciąg dalszy. Tym bardziej, że pogoda dopisuje - ostatnie kilka dni to niemal klimat podzwrotnikowy. Ponieważ odwiedzili nas krewni z Pruszkowa, zrobiło się jakoś tak bardziej rodzinnie. Oczywiście należało to uczcić wycieczką. Wybraliśmy cel równie rodzinny co nasze nastroje - Cichowo. To niewielka wieś położona nad jeziorem o tej samej nazwie, w gminie Krzywiń. Miejsce to słynie przede wszystkim ze skansenu filmowego.
Już na wstępie trafiliśmy na zawody jeździeckie - Grand Prix Soplicowa. Konie prezentowały się okazale.






Po nasyceniu wzroku rączymi rumakami ruszyliśmy w kierunku filmowego skansenu Soplicowo. Nazwa nie jest przypadkiem - obiekty zgromadzone w skansenie grały w "Panu Tadeuszu" Andrzeja Wajdy. W drodze do skansenu dzieciaki (przyznam - dorośli też) zaliczyły parkową kolejkę - wyciągacza pieniędzy. Kolejka to ręczna robota, nie z taśmy fabrycznej. Była prezentowana na targach w Poznaniu (tak twierdził konduktor).


Po zdobyciu tego jakże istotnego kolejarskiego doświadczenia dotarliśmy wreszcie do celu. Ciekawostka - działa tu też Akademia Zwierząt Filmowych prowadzona przez Marka Pinkowskiego (taka zwierzęca filmówka). Do dyspozycji turysty jest dobra restauracja - jedno z niewielu miejsc, gdzie można zjeść porządną czerninę po wielkopolsku.







I na koniec - rzut okiem na tutejszą plażę (nad jeziorem Cichowo). Z przyczyn dość widocznych nie pozostaliśmy tu na dłużej. I nie chodzi tylko o tłok, w upał jak dzisiejszy smażenie się na plaży nie jest najszczęśliwszym pomysłem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowi komentatorzy, przy 'Komentarz jako' wybierzcie - anonimowy. Dzięki.